wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 5

O mamo, ja naprawdę siedzę w samochodzie jednego z najlepszych siatkarzy w Polsce. Nie wierze, ze to on... Jezu uuu spotkałam Michała Kubiaka po raz setny spoglądam w jego stronę. Ale z niego przystojniak. Nigdy nie byłam jakąś fanką siatkówki. Sport jak każdy. Rozpoznałam go tylko dzięki Ance, która zawsze gdy przyjeżdżałam oglądała w Tv jakiś mecz, byłam jej w tej chwili bardzo wdzięczna. W dzisiejszych czasach to siara nie znać siatkarzy reprezentacji Polski. 
- wszystko w porządku? Czemu mi się tak przyglądasz?- spytał rozbawiony Kubiak.
- Yy, nie wszystko w porządku. Upewniam się, czy to Ty jesteś tym siatkarzem.- ze mnie to naprawdę jest idiotka, plotę trzy po trzy.
- I co jestem, czy nie jestem?
- Wszystko wskazuje, ze tak. - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy
 - fanka? A może autograf?
- Nic z tych rzeczy, a co do autografu to obędzie się
  Po 15 minutach dojechaliśmy pod szpital, gdy wychodziłam Michał znalazł się w mgnieniu oka koło mnie i coś strzeliło mi w kolanie. Poczułam ból...
- Tylko nie to... szlag. - powiedziałam prawie ze łzami w oczach..
- co jest? - spytał z troską na twarzy
- kolano. Coś mi strzeliło.. bez zastanowienia wziął mnie na ręce i pognał do szpitala. Od drzwi zaczął krzyczeć, ze potrzebny nam lekarz.
- Jezu, to wszystko moja wina.- mówiąc to posadził mnie na wózku, który przyprowadziła pielęgniarka i zawiozła mnie do sali 104 na badania. Mój nowy znajomy cały czas siedział i czekał.- tzn tak informowały mnie siostry, ale czy to prawda? Po wszystkich badaniach siostra odwiozła mnie do sali nr 254, niestety musiałam zostać w szpitalu do wyjaśnienia co mi jest. W głębi duszy modliłam się, żeby to nie było nic poważnego. Mam nadzieję, ze nie będzie potrzebna kolejna operacja., tak, kolejna. Z 3 lata temu miałam wykonane z 7 zabiegów na prawe kolano, te same na które dzisiaj miałam wykonywane badania. Boże błagam. Nagle, ktoś zaczął pukać o drzwi. Była jak na razie jedyną pacjentką na sali, więc myślałam, ze to lekarz. Myliłam się, był to Michał.
- Mogę?
- Pewnie- powiedziałam z uśmiechem
- przepraszam, bardzo. Gdyby nie ja. Wszystko było by inaczej...
- Nie masz za co przepraszać, mógł być to każdy. A nawet cieszę się, że to Ty, bo tak to bym nigdy nie poznała gwiazdy siatkówki. -Uśmiechnął się po usłyszeniu tych słów.
-  Potrzebujesz czegoś?
- Tak i mam zamiar Cię wykorzystać.
 - zawsze i wszędzie.- odpowiedział cwaniacko.
-  To dobrze pojedziesz mi po 2 butelki wody mineralnej, jakieś owoce, jogurty i może być gazeta. A i daj mi zadzwonić, bo nie mam telefonu
-  czegoś jeszcze księżniczka sobie życzy? - podał mi telefon
-  nie to wszystko, dzięki!  Po czym zadzwoniłam do Anki, poinformowałam ją, ze jestem w szpitalu, że ma mi przywieść jakieś ciuchy, kosmetyki, telefon, laptopa i jakąś książkę, bo się tu zanudzę. Gdy odłożyłam telefon do sali wszedł Kubiak z zakupami.
-  Nie wiedziałem jakie lubisz owoce, więc wziąłem kilka z każdego rodzaju- zaczął wypakowywać na mój stoliczek.
-  Więcej się nie dało? Nie dam rady tego zjeść! To jak dla wojska. Przerwał nam lekarz. Okazało się, ze wyniki już są, wyprosił Michała . I zostałam sam na sam z lekarzem. Czułam się jakbym czekała na wyrok śmierci.
-  Pani Mario, z kolanem nic poważnego, tylko będziemy musieli wykonać mały zabieg, a mianowicie artroskopię. Ma pani lekko uszkodzoną chrząstkę stawową. Ale jak wspominałem nie jest to poważne za 3 dni powinna się Pani już znaleźć w domu zdrowa.Będzie musiała pani później uważać, oszczędzać kolano. Dam Pani zestaw ćwiczeń, który będzie musiał Pani wykonywać 3 razy dzienni, by stan kolana się poprawił.
-  Dobrze, dziękuję.  Lekarz wyszedł, nie minęła minuta, a znowu ktoś zapukał do drzwi. Tym razem były to moje przyjaciółki. Przywiozły mi wszystko o co prosiłam.
 - Mania co się stało? Jak Ty się tu znalazłaś?
-  Na stoku wpadł na mnie mężczyzna, który później odwiózł mnie tutaj, ale jak wychodziłam z samochodu zaczęło mnie boleć kolano. I oto cała historia. Muszę zostać na 3 dni, wykonają mi zabieg.- na ich twarzy pojawiło się przerażenie.
-  Ej, spokojnie to nic poważnego, za trzy dni będę znowu śmigała. No i oczywiście nie obędzie się bez świętowania nowego roku!
- Co to za idiota na ciebie wpadł?
- Aaa, bardzo fajny idiota- wyszczerzyłam się.
-  Zbliżała się 21 dziewczyny musiały już niestety wracać do domku. Obiecały odwiedzić mnie jutro. Prawie zasypiałam, gdy nagle ktoś wszedł do pokoju.
Śpisz?- spytał męski głos. 
- próbuję, ale jakiś osobnik mi przeszkadza. - odwróciwszy się na bok dostrzegłam Kubiaka trzymającego w ręku bukiet pięknych róż.
- Jak Ty się tu dostałeś? Jest już po 22
-  a, wiesz to się nazywa urok osobisty, pielęgniarka wpuściła mnie na 15 minut, więc nie mamy dużo czasu, przyszedłem jeszcze raz przeprosić i się zapytać, czy niczego nie potrzebujesz.
- Nie, wszystko mam. Ale dzięki. A i po raz setny to nie jest Twoja wina! Pogadaliśmy jeszcze chwilę, opowiedziałam mu o kolanie, o zabiegu i Michał musiał się zbierać.
- Obiecuję jutro Cię odwiedzę!
- Nie masz innych- ciekawszych rzeczy do robienia?
 - Nie! Dobranoc- po czym pocałował mnie w policzek.
Odwróciłam się na bok. W moich myślach był tylko Kubiak. Jak to możliwe, ze w ciągu jednego dnia zrobił na mnie tak wielkie pozytywne wrażenie? Myślałam, ze znani sportowcy są zapatrzeni w siebie egoistami, że się wywyższają, że świat musi się kręcić tylko i wyłącznie w około nich. Cóż myliłam się. Zastanawia mnie tylko dlaczego tak myślałam, przecież do dzisiaj nie znałam żadnego sportowca. A na pewno tak przystojnego. 




----------------------------------------------------------------------------------------------------
 Rozdział nie jest taki chciałam, musicie mi wybaczyć, ze jest trochę nudnawy...  mam nadzieję, ze z każdym rozdziałem będzie lepiej, i że będzie was też coraz więcej. Następny postaram się w piątek.

Pozdrawiam Pola! :))


5 komentarzy:

  1. Nudnawy? Mnie się tam podoba! Michaś jaki troskliwy... I bardzo dobrze :) Czekam na więcej.

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeej :) jaki z Miśka uczynny chłopak :) miała szczęście w nieszczęściu, że na niego akurat wpadła, bo któż by się nią wtedy zaopiekował :)
    tak poza tym, to chyba Mania mu wpadła w oko ;) nie bez powodu tak przy niej lata ;D
    Czekam na kolejny rozdział :*

    Pozdrawiam,
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świeży, ósmy rozdzialik u mnie! Zapraszam :*
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na trzeci rozdział: http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Serdecznie zapraszam na dziewiątkę u mnie :)
    Pozdrawiam,
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń